„Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965”, t. I, PWN Warszawa 1973:
ŚWIERZAWSKI, Świeżawski, Sierawski, Sierzawski, Karol Boromeusz (5 XI 1735 Poznań - 3 XI 1806 Długa Kościelna pod Warszawą), aktorPodana przez W. Bogusławskiego data ur. 1731 jest błędna. Był synem Stanisława Ś., kowala pozn., i Łucji z Kaszubskich. W Warszawie podawał się za szlachcica (w herbarzu Niesieckiego są Świerzawscy herbu Parzyca osiedli w Belskiem). Uczył się w szkole jezuickiej w Poznaniu; parokrotnie przerywał naukę, przez pewien czas był paziem na dworze podkomorzego Jakuba Działyńskiego, potem „człekiem do pióra” pułkownika chorągwi królewskich ułanów Rudnickiego (był z nim na jesieni 1753 w Warszawie). Obdarzony bujnym temperamentem i awanturniczym usposobieniem popadał często w konfllikty z władzami szkolnymi i miejskimi. (W aktach sądu pozn. zachowały się dokumenty wyroków i procesów wytaczanych Ś. za burdy, „porywanie się do szabli”, aferę ze sprzedażą koni na jarmarku itp.). Osadzany w wieży pozn. ratusza za każdym razem uciekał. Szkoły nie skończył (poprzestał na retoryce) i przez parę lat (po 1756) był woźnym sądowym. Uwięziony po raz trzeci, uciekł aż do Warszawy (najprawdopodobniej groził mu wyrok za zabójstwo; Bogusławski daje to do zrozumienia pisząc, że Ś. popełnił „znaczniejsze nierównie niżeli niegdyś Shakespeara w młodości wykroczenie”, które „okropne wróżyło mu skutki"). Uciekając z więzienia „spadł na bruk i złamał u lewej ręki dwa palce, które lubo później wygojone, już się nigdy zginać nie mogły” (Bogusławski).
W Warszawie wstąpił w 1765 do formującego się zespołu T. Narodowego. Debiutował 19 XI 1765 w komedii „Natręci” (prawdopodobnie w roli Wietrznikowskiego). Szybko zdobył czołowe miejsce w zespole. W lipcu 1766 pisano o nim w liście ulotnym o antrepryzie warsz., że „gra rozumnie i posunął się daleko od swego debiutu” (cyt. wg „Pamiętnika Teatralnego” 1960, z. 1 s. 128). Od 18 X 1766 miał najwyższą pensję wśród mężczyzn w zespole (dziewięć dukatów miesięcznie). Po likwidacji t. pol. 1 IV 1767 Ś. otrzymywał jeszcze przez pewien czas zasiłek pieniężny (wraz z innymi aktorami), a potem wg przekazu Bogusławskiego król „wyznaczoną miesięczną pensją podał mu sposobność oczekiwania otwarcia na nowo teatru”. Po restytucji T. Narodowego w 1774 Ś. wszedł na nowo w skład zespołu pol. (jako jedyny z pierwszego zespołu z 1765-67). W T. Narodowym występował prawie bez przerwy do końca życia. W zespole był zawsze stronnikiem F. Ryxa; kiedy w 1775, pod presją Sułkowskich Ryx ustąpił z antrepryzy, Ś. również złożył podanie o dymisję (9 VIII 1775) pociągając za sobą innych (ten „bunt” aktorów pol. zażegnało dopiero ustąpienie Sułkowskich). W 1781 należał do kierującego warsz. antrepryzą Zrzeszenia Aktorów Narodowych. W 1783 po kolejnym krachu antrepryzy, będąc w desperacji („bez wsparcia, bez pomocy, do ostatniej przywiedziony nędzy") chciał porzucić t. i prosił króla (list z 29 VIII) o przyznanie mu wakującej funkcji w urzędzie marszałkowskim. W październiku i listopadzie 1784 występował z częścią zespołu warsz. pod kier. Bogusławskiego w Grodnie (wg M. Witkowskiego może także w Wilnie), w styczniu 1785 w Dubnie, następnie w Wilnie. Powróciwszy do Warszawy od 16 VI 1785 występował w T. Narodowym. W maju 1786 wyjechał do Wilna jako pełnomocnik Ryxa i uprowadził do Warszawy większość aktorów z zespołu Bogusławskiego. (Urazę o to zachował Bogusławski do końca życia). W 1791 odniósł największy triumf aktorski w roli Starosty w „Powrocie posła” (na trzecim przedstawieniu, 20 I, „rzucono na teatr z parteru w kiesce 70 dukatów, składkę uczynioną dla niego"; cyt. wg „Teatr Narodowy 1765-94”, s. 590). W 1795-99 występował w warsz. antrepryzie T. i A. Truskolaskich, w 1797 brał udział w gościnnych występach zespołu w Poznaniu i Gdańsku. Od 1799 występował w T. Narodowym w zespole W. Bogusławskiego ale już b. rzadko, „dla zupełnej utraty pamięci”. Prawdopodobnie ostatni raz wystąpił na scenie 27 VI 1806 w komedii „Kłopot z bogactwy”. Potem zamieszkał u brata, Kacpra Ś., proboszcza w Długiej Kościelnej.
"Świerzawski był pięknego wzrostu - pisał o nim Bogusławski - a w polskim ubiorze bardzo kształtnej postaci. Twarz męska, mało odmieniających się rysów i oczy nie dość żywe mająca, czyniły go nieco posępnym. Uśmiech jego był satyryczny, głos chropowaty, ale donośny. Poruszenie rąk bardzo rzadkie, czego przyczyną były złamane w młodości i zawsze styrczące palce, które troskliwie ukrywał. Oprócz doskonałego umienia roli żadne inne przygotowanie, jakowy plan albo sztukę okazujące, w grze dostrzegać się nie dawało”. „Jego przywiązanie do narodowego stroju było tak wielkie, że aż do samej śmierci po polsku się nosił. Ubierał się zawsze krótko, czysto i gustownie. Kiedy mu wypadało grać w kontuszu i żupanie, już od samego rana tak bywał w własne swoje suknie ubranym, jak miał wyjść dnia tego na scenę”. Kolory „żółty z niebieskim najczęściej nosił” nazywając to ironicznie liberią Sułkowskich. Znakomity w sarmackich ustępował Ś. w innych rolach swym kolegom. „Nieprzyjaciel czytania i nauk (jak to pospolicie dawniej bywało)”, „gry swojej systematycznie utworzyć nie umiejący” (Bogusławski) zawodził w rolach z tzw. wyższej komedii (np. Bartolo - „Cyrulik sewilski") czy dramatu. W 1774-75 uzyskał wprawdzie sukcesy w komedii A.K. Czartoryskiego, ale tylko dzięki poddaniu się reżyserii autora („wybrnął szczęśliwie - pisał Bogusławski - krok w krok, słowo w słowo naśladując nauczyciela"). Kolejno przegrywał w rywalizacji z J. Hempińskim, górującym nad Ś. „bystrością dowcipu, doskonałością mimiki i znajomością scenicznej sztuki” (Bogusławski), potem z W. Bogusławskim. Wielką kompromitacją skończyło się nieopatrzne sięgnięcie po rolę tragiczną w „Pigmalionie” w 1782. W rolach „dawnych Polaków” nie miał jednak równego sobie. Grając ich, „jak to dawniej mawiano, posuwisto i zamaszysto - pisał Bogusławski - nie potrzebował żadnej sztuki, żadnego twórczego geniuszu, oprócz samej natury pomocy"; był w nich „kopią samego siebie”. Nie było też jego zamiarem - najczęściej wbrew intencjom autorów sztuk - przedstawianie granych przez niego sarmatów w krytycznym świetle; nawet Staroście z „Powrotu posła” - jak dowodzi Z. Raszewski- „nadał blask jesiennego zachodu”. Budziło to zachwyt współczesnych, nawet antysarmacko nastawionych oświeconych. „Najprzedniejszy z aktorów ówczesnych był bez wątpienia Świerzawski - pisał J.U. Niemcewicz - została w nim dawna polszczyzna, nic późniejszym czasem nie zmieniona, dawny sposób mówienia, ruch, przesądy wszystkie. Kochał on liberum veto, elekcję królów jak oka źrenicę, nigdy ni czupryny, ni wąsów golić nie chciał, nic w nim nie było sztuki, lecz cała polska dawna natura” (cyt. wg „Teatr Narodowy 1765-1794”, s. 706). Grał m.in. Bizarskiego („Syn marnotrawny"), Anzelma („Szkoła kobiet"), Świstakiewicza („Przekory miłosne"), Fanatyckiego („Świętoszek zmyślony"), Wywialskiego („Mieszczki modne"), Cześnika Bogackiego („Szkoła obmowy"), Starostę („Dowód wdzięczności narodu"), Merkurego („Amfitrion"), Miechodmucha („Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale"), Sowizdrzała („Sowizdrzał, czyli Rycerz z przypadku"), Hetmana kozackiego („Beniowski, czyli Wybicie sie na wolność").